Przyszła pora na kolejne piwo, a mianowicie Delirium Tremens. O delirium słyszałam już nie raz, i to w kilku kontekstach; poczynając od majaczenia leczonego benzodiazepinami a na pubie kończąc. Piwo pod tą nazwą również obiło mi się o uszy, ale nigdy go nie widziałam, a tym bardziej nie próbowałam... aż do dziś ;)
Uwagę zwraca szklana butelka stylizowaną na ceramiczną oraz etykietka w tonacji błękitno-różowej z charakterystycznymi słoniami. Dosyć mocny trunek (8,5%), gorzki z pieprzową nutą... ale bardo smaczny :)
ja chcę taki kufel :) |
Ze strony oficjalnej piwa www.delirium.be można dowiedzieć się więcej o symbolice etykiety ;) Otóż nazwa nawiązuje do stanu delirium; najpierw widzimy małe, różowe słonie, następnie krokodyle, smoki, aż w końcu atakujące nas "Ptaki" Hitchcoca :)
Do tej pory ukazały się 2 edycje tego piwa:
O nich innym razem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz