poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Krótki wstęp do piwoznawstwa

Myślę, że piwosze nie idą do raju, tylko prosto do Belgii. Gdzie by im było lepiej? Kraj mały, piwa dużo - czternaście milionów hektolitrów co roku, nic człowieka nie rozprasza, nawet kobiety, bo, niestety, wyjątkowo nieatrakcyjne. Można degustować w spokoju. Klasycznego pilsa. Dwójniaka albo trójniaka od trapistów. Duvela, Lucifera, a nawet Satana. Piwko z wiśni i bananów. Białe, złote, brunatne, czarne, czerwone. I w ogóle.

Piwa belgijskie to temat rzeka. Nie wiadomo od jakiego zacząć, a tym bardziej na jakim skończyć ;) Mówi się, że Belgowie mają 360 gatunków piwa, po jednym na każdy dzień roku. Jednak nie jest to prawdą, bo mają ich znacznie więcej – ponad tysiąc :)

Dzisiaj słowo o pilsie, czyli piwie z dolnej fermentacji, które warzone jest wyłącznie ze słodu jęczmiennego. Ten rodzaj piwa stanowi aż 80% miejscowej produkcji. Jest to trunek stosunkowo słaby (5,2%), a więc mało interesujący dla znawcy piwa :)

 
Browar Stella Artois w Leuven



Tak, owszem. Tutaj każde piwo ma swój niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju "kufel" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz