wtorek, 28 sierpnia 2012

Flower carpet

Począwszy od 1971, co 2 lata, w okolicy 15 sierpnia, na głównym placu w Brukseli (Grand Place) można podziwiać dywan kwiatowy (to be precise: begoniowy).
Czemu begonie?
  • są odporne na złą pogodę i silne słońce, a więc dywan nie zwiędnie w przeciągu jednego dnia
  • występują we wszystkich barwach tęczy, poczynając od pastelowych odcieni, na żywej kolorystyce kończąc
Belgia jest największym producentem begonii na świecie (!), przy czym prawie cała ich uprawa znajduje się we flamandzkim Ghent. Aż 80% wyhodowanych kwiatków jest eksportowanych, głównie do Holandii, Francji i USA. Pierwszy brukselski dywan był dziełem E. Stautemans, architekta krajobrazu, który już od wczesnych lat 50. projektował kwiatowe "dywaniki" m. in. w Knokke. Taka forma promocji zarówno miast jak i begonii szybko zyskała na popularności, a kwiatowe dywany zaczęły powstawać w Londynie, Paryżu, Amsterdamie, a nawet w Buenos Aires :) Dywany tworzone w Brukseli nie są największymi jakie powstały, jednak wg samego E. Stautemans to właśnie na Grand Place prezentują się one najlepiej :)   

Making a carpet :)
  • Plan powstaje z rocznym (!) wyprzedzeniem (projekty, modele etc.)
  • Na jego podstawie wylicza się ilość potrzebnych kwiatów w odpowiedniej kolorystyce.
  • Na placu maluje się szkic dywanu, żeby wiedzieć co i jak układać :)
  • Ogrodnicy - pasjonaci - aranżują begonie w przepiękny dywan. UWAGA! Kwiatki układane są pojedynczo! Nie używa się żadnej ziemi! A trawka uzupełniająca dywan może urosnąć 5 cm w przeciągu 3 dni! Ach ten mikroklimat! :)
ogrodnicy - ochotnicy gotowi do pracy :P
one by one (...)
widać pierwsze efekty!
et voila!
flower carpet 2012 w całej okazałości :)

 

środa, 15 sierpnia 2012

w pałacu u króla

Król na wakacjach, a więc najwyższy czas na zwiedzanie jego włości ;) Drzwi Palais royal de Bruxelles są otwarte dla zwiedzających każdego roku w okresie wakacyjnym. Wizyta jest bezpłatna! Ja już byłam tam dwukrotnie :) A co! :)

Palais royal de Bruxelles ulokowany jest w samym centrum miasta i spełnia funkcję oficjalnej siedziby monarchy. Znajdują się tam biura króla, królowej i innych ważnych osobistości, a także apartamenty przeznaczone dla szefów innych państw podczas oficjalnych wizyt. Sam król z rodzinką mieszka w Royal Castle of Laeken na przedmieściach Brukseli (tam, gdzie znajdują się szklarnie).

W tym roku dla zwiedzających przygotowano 2 wystawy:
  • Face to Face: wystawa poświęcona twarzom i maskom różnych kultur;
  • Riddles to challenge your brain: wersja mikro naszego Centrum Nauki Kopernik :)
Palais royal de Bruxelles
jeden z wielu (!) pokoików o niewiadomym przeznaczeniu :P
challange your brain!
face to face

wtorek, 14 sierpnia 2012

idę na plażę, na plażę... :)

Weekend & nice weather !! Hell yeah! :) Idę na plażę, na plażę... idę na plażę, na plażę :)



Tym razem padło na Blankenberge. O mieście słów kilka:
  • bardzo popularny belgijski kurort - dobre połączenia kolejowe z centrum Belgii (z Bru 1,5h!)
  • plaża o długości 3,3 km
  • molo - 350m (prawie takie jak to w Sopocie, tylko trochę krótsze i z betonu:))
  • uroczy deptak prowadzący z dworca na plażę (10 min!)
  • sławny mieszkaniec - wynalazca soczewek kontaktowych :P

Enjoy some pics! :)
idę na plażę, na plażę :)


leżakowanie
krzyczące mewy
słoneczny patrol! (niczego sobie;))
łódka na kółkach :P no comment.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Wracam(y) do formy :)

Hell yeaaah! Zapisałam się na pakernię! Nareszcie! Po 4 miesiącach przerwy wracam do fitnessu, siłowni i spinningu! (czyli krótko mówiąc do formy:)) Tak, tak - w Belgii bardzo łatwo ją stracić.

piwo + frytki z majonezem (!) + gofry + czekolada = Monika oversize ;)

Do tej pory biegałam w parku Cinquantenaire (bardzo ładnym swoją drogą), jednak to nie jest do końca to co Przybył lubi najbardziej. Z siłownią zwlekałam głównie ze względu na koszty; oj tak - jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze :P Jednak w końcu się udało! Ha!

pees Tak, na tej siłowni akceptują legitymację studencką :), więc z automatu płacę prawie o połowę mniej :) JUPI!

Moje nowe miejsce męki mieści się niedaleko Montgomery, a więc ciągle w centrum. Odległość od pracy 10 minut, od domu 30 (piechotą); do zaakceptowania. Warunki tego fitness clubu odbiegają nieco od standardów do jakich przywykłam będąc w sekcie PURE (Health & Fitness), but what can I do? :P

W ciągu tygodnia próg siłowni przekroczyłam 4 razy (jestem z siebie taka dumna!) i w tym 2 razy byłam na spinningu (stara miłość nie rdzewieje:)). Uwielbiam te zajęcia !!! Z tejże okazji zakupiłam sobie nawet specjalne butki! A co! Motywacja tylko wzrosła! :)

niedziela, 5 sierpnia 2012

TomorrowLand / Mechelen

TomorrowLand Festival. Dzień trzeci. Wejściówek oczywiście nie mamy, ale lepszych planów na słoneczną niedzielę również. Także szybka decyzja i lecimy obczaić TomorrowLand! :)

FYI --> w przedsprzedaży (wyłącznie dla Belgów) 80.000 biletów rozeszło się w ciągu 
niecałego dnia (!), kolejne 100.000 (już ogólnie dostępnych) zostało sprzedane w 2h!

Pociągiem docieramy do Mechelen, a stamtąd rozrywkowym autobusem do miejscowości Boom. I w zasadzie jesteśmy na miejscu :) I oczywiście wszystko super, gdybyśmy tylko mogli wejść ;) No ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - nowa pozycja na bucket list jest :)) A co!

next year !!!

Wykorzystując przymusową przesiadkę w Mechelen pozwoliliśmy sobie na krótki spacer po mieście :)

wełniane kwiatki na moście (?)
wzdłuż kanału

za zdjęcia dziękujemy Z. / thanks for the pics Z. :)

piątek, 3 sierpnia 2012

Bruxelles Les Bains

Bruxelles Les Bains to nic innego jak plaża w mieście. Już po raz 10ty przywieziono tony piachu znad Morza Północnego i rozsypano wzdłuż kanału, na długości około 1 km. Namiastka wakacji w stolicy Europy trwa zazwyczaj jeden miesiąc (w tym roku 6.07 - 12.08), a swoimi atrakcjami przyciąga zarówno ludność tubylczą jak i turystów.


O ile mnie pamięć nie myli, Przybył stawiła się na pseudoplaży już pierwszego dnia (no bo czmu nie :P)
...i była strasznie zawiedziona! Nic jej się nie podobało; ani plaża, ani hamaki, ani boisko do siatkówki, ani bary, ani ogródki... Absolutnie nic! Warto jednak podkreślić, że dotarła tam po południu (family time), trochę padało (love you Brussels) i chyba nie była w najlepszym humorze (tak, zdarza się). Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, miała prawo do niezbyt obiektywnej opinii, right? :P 

Bruxelles Les Bains miały jednak swoją drugą szansę... :))

W czwartek (nie wczoraj, tylko 26.07 nadrabiam nadrabiam zaległości :)) wybraliśmy się na Boat Party! Oh yeeeaaah! Idea imprezy na łódce bardzo przypadła mi do gustu (ach to świeże powietrze!),
Co prawda piątek w pracy był bardzo dłuuugiii, jednak mieliśmy silną grupę wsparcia :D

my dream team :P (don't take it seriously guys :D)