czwartek, 14 czerwca 2012

Huis van het Nederlands

Huis van het Nederlands (Dom Języka Niderlandzkiego) to jedna z najbardziej popularnych szkół językowych w Belgii, specjalizująca się tylko i wyłącznie w nauczaniu języka niderlandzkiego (można wywnioskować z nazwy, right?).


Warto zauważyć, że nie jest to typ szkoły językowej, do której przywykliśmy w Polsce, a przynajmniej ja przywykłam :) 
  • Szkoła jest otwarta od poniedziałku do czwartku, przy czym tylko w poniedziałki i środy do godziny 19h! Normalnie do 16h... I jak tu zdążyć na czas jeśli się pracuje do 18h na drugim końcu miasta?
  • Zapisy na zajęcia odbywają się tylko 2 razy w roku, kursy startują we wrześniu i w styczniu. Bardzo ciężko jest dołączyć do jakiejś grupy w trakcie semestru...
  • Do wyboru mamy zajęcia poranne, popołudniowe i wieczorne.
  • Do woli możemy przebierać w intensywności kursów:
1 raz w tygodniu --> jeden poziom robimy w rok
2 razy w tygodniu --> jeden poziom robimy w pół roku
4 razy w tygodniu --> jeden poziom robimy w 2 miesiące
  • Po każdym poziomie jest egzamin składający się z części ustnej, pisemnej i z listeningu. Zaliczenie testu umożliwia kontynuację nauki na kolejnym poziomie.
  • Jedne zajęcia trwają 3,5h (zegarowej!) plus 10-minutowa przerwa.
  • Bardzo atrakcyjna cena: dla zarejestrowanych mieszkańców Brukseli 25 euro za poziom; dla pozostałych 85 euro. Taniej chyba być nie może :) Jak widać państwo sporo dokłada do tego interesu :)
Chcąc w pełni wykorzystać swój pobyt w Brukseli, oczywiście postanowiłam nauczyć się niderlandzkiego. Tak, ja też nie wiem po co, przecież i tak wszyscy tu mówią po francusku. No ale challenge to challenge :)Poczyniłam ku temu już nawet pierwsze kroki, zakupiłam samouczek, no ale niestety na samym zakupie poprzestałam :P Motywacja zewnętrzna needed :)

Zdając sobie sprawę, że Huis van het Nederlands jest szkołą dosyć obleganą, rejestrację na kurs mam już za sobą. Wszystko trwało aż godzinę! Musiałam napisać test logiczny (!), czekać na wyniki (48/48 - smart girl:)), wypełnić formularz zgłoszenia, uregulować płatności :) Oczywiście moja przygoda z Commune d'Etterbeek nie ma jeszcze happy endu, także musiałam zapłacić 85 euro, ale UWAGA jak tylko przyniosę zaświadczenie, że mieszkam w Bru - zwrócą mi pieniądze! :)

oł jeee !! :):)

TA DAM!

Ogłaszam wszem i wobec, że swoją oficjalną, a zarazem poważną, przygodę z językiem niderlandzkim zaczynam 3 września 2012 roku!
Będę się kształcić od poniedziałku do czwartku w godzinach 18h00-21h40. Can't wait! (:

5 komentarzy:

  1. no to gratulacje:) ja się uczę niderlandzkiego w domu więc wiem jak ciężko się czasem zmotywować... powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w nauce! A swoją drogą terminy zapisów jakieś dziwne (np. przy nauce francuskiego w Alliance Francaise można się zapisać w dowolnym czasie). Więc trochę mnie to zaskoczyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Agnieszka. Tutaj ciężko dołączyć do grupy w trakcie semestru ze względu na ich przepełnienie :) Oczywiście zapomniałam wspomnieć, że istnieją także kursy wakacyjne, ale niestety te odbywają się tylko w godzinach porannych i popołudniowych; absolutnie nieprzystosowane dla osób pracujących ;)

      Usuń
  3. I pewnie zapisałaś się na najbardziej intensywny kurs jaki mieli, co? :D POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Paulina. Hehehe. No oczywiście! Nie dało rady częściej niż 4 razy w tygodniu :)

      Usuń