wtorek, 15 stycznia 2013

Certificaat van NT2 Richtgraad 1

Ostatni post o niderlandzkim był w... czerwcu. Wstyd panno Przybył, wstyd. Na szczęście aktualizacja bloga nie odzwierciedla mojego rzeczywistego kontaktu z tą niemiecko-angielską mieszanką :)

Otóż, mieszkając jeszcze w Bru, uczęszczałam na mega (naprawdę MEGA) intensywny kurs językowy; 4 miesiące, 4 razy w tygodniu po 4 godziny (tak, żyję i mam się całkiem dobrze:).

No ale było warto! TA DAM! Oto rezultaty:


Może i kiepsko widać, ale jest to mój pierwszy certyfikat z niderlandzkiego! (i chyba w ogóle jedyny językowy certyfikat jaki posiadam;) Tak, jestem z siebie dumna :)

Wrażenia językowe:
  • Niderlandzki nie jest trudny! Wszystko (lub prawie wszystko) da się logicznie wyjaśnić. Jeśli ktoś zna niemiecki lub chociaż rozumie strukturę tego języka, z niderlandzkim nie będzie miał problemu. Ta sama historia co z nauką włoskiego przy wcześniejszej znajomości francuskiego.
  • Ok, czasem jest ciężko. Zwłaszcza z wymową! Dla mnie to osobisty koszmar :)
  • Ogólne wrażenie - zdecydowanie pozytywne :)

O szkole (Huis van het Nederlands Brussel):
  • Tanio (bardzo tanio); dla przypomnienia 25 euro dla "mieszkańców" Belgii, 85 euro dla pozostałych.
  • Kadra - różnie; jak zawsze wszystko zależy od lektora. W moim przypadku dwa pierwsze miesiące naprawdę super, dwa kolejne niestety nieco słabiej.
  • Bardzo duży minus za stan sal lekcyjnych :/ No ale cena rekompensuje chyba wszystko :)

A tak wygląda schemat poziomów językowych:

GOEDENACHT! :)

1 komentarz:

  1. ooo też jestem 2.1 - i też niedawno skończyłam ten intensywny kurs 4 razy w tygodniu po 4 godziny
    teraz przepisałam się na 2 razy po 4 godziny, bo jednak było tego za dużo

    powodzenia w nauce przez Skype :)

    OdpowiedzUsuń