wtorek, 8 stycznia 2013

in the middle of nowhere ;)

Tak, tak, właśnie tu mieszkam - Wavre, stolica prowincji Brabant wallon.


  • powierzchnia: 42 km2, czyli coś wielkości Zgierza
  • ludność: 33 300, przy czym populacja miasta Zgierz jest prawie dwukrotnie większa; przewaga kobiet (52%), marne szanse na znalezienie męża ;)
  • obcokrajowcy: 7%, brak kolejek w Commune

Mieszkam na obrzeżach, więc miasteczko w tej okolicy bardziej przypomina wioskę :) Idąc do centrum (!) mijam kucyki, w drodze do pracy owce; jakaś kura pewnie też by się znalazła.

Może i powyższy opis nie brzmi zbyt dobrze, jednak na chwilę obecną jest naprawdę DOBRZE :)

sąsiedzi :)


niedziela, 25 listopada 2012

MIM

Niedzielny chill-out. MIM czyli le Musée des Instruments de Musique de Bruxelles wprowadziło nas w stan zupełnego relaksu :P

Kilka faktów o samym MIM:
  • założone w 1877;
  • jego kolekcja liczy ponad 8 000 instrumentów, w tym 1 200 wystawionych dla zwiedzających;
  • w skali roku gości około 125 000 ludzików;
  • mieści się w przepięknym budynku Old England;
  • optymalny czas zwiedzania - 1,5h;
  • każdy turysta zostaje wyposażony w audio guide'a, który umożliwia słuchanie muzyki/kompozycji/dźwięków wykonywanych przez dany instrument.   

ówczesne studio nagraniowe ;)
dudy z PL
a tu powstają te cuda :)
Old England
Highly recommended :)

wtorek, 13 listopada 2012

Paris is always a good idea (!)

Z tytułu 11 listopada trafił mi się kolejny przedłużony week-end (tak, tak - mogłam sobie zrekompensować święto przypadające w niedzielę :)) 3 wolne dni w Bru mogły wywołać poważne skutki uboczne, także podążając za zaleceniami Audrey Hepburn padło na Paryż <3

Z Bru wyruszyłam w sobotę o 2pm, o 7pm jestem w Paris (ach te korki!). Odbiera mnie przemoknięta M., zawijamy odłożyć mój minibagaż i wyruszamy pod wieżę Eiffla, która wieczorową porą jest pięknie oświetlona! O pełnych godzinach pojawia się dodatkowa iluminacja, która trwa niestety tylko 5 minut. Ach ten kryzys! :)

Wieczorem kolacja, szampan, plotki w towarzystwie K.; M. oraz M. juniora ;) Jest cudownie!

W niedzielę śpimy do 10, kolejno śniadanie, ciastka (małe dzieła sztuki) z nie do końca zapowiedzianym gościem, lunch (tak, jedzenie było ważną częścią mojej wycieczki) i około 2pm ruszamy na miasto. A w planie...
  1. Karl Lagerfeld, Little Black Jacket - wystawa fotograficzna inspirowana marynarką Chanel
  2. spacer "zakupową" ulicą Paryża; Chanel, YSL, Vuitton :)
  3. lans pod Luwrem z macarons i kawą ze Starbucksa w roli głównej 
  4. Notre Dame
  5. Dzielnica Łacińska, a więc Panteon, Sorbona i nieoczekiwane zakupy ;)
Wniosek końcowy: Ten Paryż nie jest taki zły :)

tymczasem w metrze... szalik już prawie gotowy :)

wtorek, 16 października 2012

München & Oktoberfest

Jakiś miesiąc temu zakupiłam bilety do Monachium. Wstając w sobotę o 5am (przecież to środek nocy!) pożałowałam tego po raz pierwszy :P

Pół godziny później spod domu zgarnia mnie Pan J., zabieramy po drodze kolejne zaspane dusze i ruszamy na lotnisko do Charleroi. Nasz Rayanair startuje przed czasem. Chwilę po 10 jesteśmy w Memmingen. Shuttle busem dostajemy się na dworzec kolejowy, kupujemy bavarian ticket (38 euro dla 5 osób!) i ruszamy do München :)

Hell yeah! Jesteśmy w Monachium! Mały tour po mieście, bier & wurst, spotykamy znajomych znajomej i powoli zmierzamy w kierunku Oktoberfest. Po drodze zahaczamy o Biergarten, gdzie posilamy się preclem oraz kolejnym piwem w rozmiarze XL, i ... jesteśmy na miejscu :P

Jakimś cudem udaje nam się wcisnąć do jednego z namiotów (panowie ochroniarze w ogóle nie chcą współpracować), zajmujemy stolik i ... tak, zamawiamy kolejne piwo :) Beer time trwa do jakiejś 23, Oktoberfest chyli się ku końcowi, a my ruszamy na party party :)

Metrem docieramy do klubowo-dyskotekowej dzielnicy, wybieramy lokal i wbijamy na imprezę :) Około 2 padamy na pyszczki i z podkulonymi ogonami wracamy tramwajem na dworzec, gdzie czekamy na pociąg (5h52). Na szczęście nie jesteśmy jedyni :D

Pociąg do Memmingen, taxi na lotnisko, samolot do Charleroi, busik do Bru i jesteśmy w domu.

Et voilà! Oktoberfest 2012 done!

zwiedzamy Monachium :)
pogoda była cudowna!
lunch break!
Oktoberfest! hell yeah!
kończyło się różnie ;)
substytut hostelu :)
w oczekiwaniu na samolot do Bru ...


I do not own the rights to these pictures :)
thanks for your attention!

niedziela, 30 września 2012

Musée Magritte Museum

Dzisiaj po raz kolejny (znaczy po raz drugi, to be precise) miałam okazję odwiedzić Muzeum Magritte, które jest niekwestionowanym numerem jeden na mojej liście "ulubione muzea"; pees ta lista nie należy do najdłuższych ;)

A więc... Musée Magritte:
  • część kompleksu Królewskie Muzea Sztuk Pięknych w Belgii
  • otwarte w czerwcu 2009
  • poświęcone, rzecz jasna, belgijskiemu malarzowi - surrealiście - René Magritte

Słów kilka o głównym bohaterze muzeum - René Magritte:
  • "autor słów i rzeczy"; zmieniał nazwy przedmiotów; patrz: Zdradliwość obrazów
La Trahison des images
  • matka popełniła samobójstwo (utopiła się w rzece, wyłowione zwłoki miały twarz owiniętą nocną koszulą); znalazło to odzwierciedlenie w jego twórczości; patrz: Kochankowie
Les amants
  • studiował w Bru na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych
  • poślubił  Geogette Berger, która stała się muzą i jedyną modelką artysty

Moje ulubione obrazy:

Golconde
L'empire des lumières

sobota, 29 września 2012

Parlamentarium

6 miesięcy w Bru bez wizyty w Parlamentarium. Wstyd. Absolutny wstyd... Ale już się zrehabilitowałam :)

PARLAMENTARIUM, czyli multimedialny przewodnik po Unii Europejskiej i Parlamencie:
  • centrum jest dostępne w 23 językach; o tak, można spokojnie zwiedzać "po polsku" :)
  • wystawę otwiera "tunel głosów" (na ulicach Bru można usłyszeć większą liczbę języków, więc to żadna atrakcja dla rezydenta;))
  • w dziale "początki" poznajemy wizję zjednoczonej Europy, deklarację Schumana, historię integracji europejskiej, kolejne traktaty; oglądamy zdjęcia przypominające wydarzenia, które zmieniły Europę (tak mówi ulotka:))
  • w dziale "dziś i jutro" zapoznajemy się z wyzwaniami stojącymi przed obywatelami UE (tak, przed Tobą też!), poznajemy Parlament i jego grupy polityczne, "spotykamy" posłów :)
  • w dziale "życie codziennie" obserwujemy wpływ decyzji podejmowanych przez Parlament na historie zwykłych ludzi; na przykład takiego rolnika z PL ;)
  • w tak zwanym międzyczasie można doświadczyć wirtualnej podróży po Europie oraz atmosfery prac parlamentarnych :)
Wrócimy tam jeszcze!

w dziale "początki"

spotkanie z posłami
chwilowe odmóżdżenie, czyli gra w woźnego :P
Franz Kafka vel Justyna
a tymczasem pod Parlamentem - koncert hip-hopowy ;)

I'm back! :))

Od ostatniego posta minął ponad miesiąc. No cóż. Zdarza się najlepszym ;) Ale już wracam, jestem i obiecuję poprawę :)

Podczas mojej wirtualnej nieobecności (tylko na blogu rzecz jasna) w Bru działo się, oj działo:
  • Dimanche sans voiture - Niedziela bez samochodu
  • Design September - Festiwal designu
  • Journées du patrimoine - Dni dziedzictwa kulturowego
  • Fête de la BD - Święto komisku
  • Balloon's Day Parade - Parada balonów
  • ... (na pewno o czymś zapomniałam:))

Byłam nawet w 2 muzeach:
  • Musée Magritte
  • Musées royaux des Beaux-Arts - Muzeum Sztuk Pięknych
Ale spokojnie. Opiszę wszystko (promise!). W swoim czasie. A że mój pobyt w Bru ulega przedłużeniu... Czasu będę miała aż nadto! :)

hugs&kisses
m.