wtorek, 22 maja 2012

Musée Juif de Belgique

Niedziela. Kolejny słoneczny dzień w Brukseli? I to na dodatek kolejny słoneczny dzień week-endu? Takich dni tu się nie marnuje, bo to prawdziwe perełki :)

Idę na spacer. Miejsce docelowe - Place de la Chapelle. Jeden z dłuższych przystanków - Musée Juif de Belgique. Zacznijmy od końca. Nie od samego muzeum, ale od wystawy czasowej.

Le temps d'aimer est aussi le temps de l'histoire.
Czas kochania jest także czasem historii.
(To moje marne tłumaczenie, więc nie traktujcie tego zbyt poważnie :P)

To tytuł wystawy malarza Arié Mandelbaum. Urodzony w 1939 roku, mieszka i pracuje w Brukseli, Fontenoille (południe Belgii) i Nowym Jorku. Wystawa w Muzeum Żydowskim obejmuje 10 lat jego twórczości. Selekcja prac to osobisty wybór artysty. Każdy rysunek to fragment opowiadanej przez niego historii, kolejny rozdział jego życia, próba nawiązania dialogu z pamięcią. Jego przepis na dzieło? Rzeczywistość plus wyobraźnia. Tyle ze strony oficjalnej artysty.

Wrażenia? Biorąc pod uwagę moją wrażliwość na sztukę, a raczej jej brak, wychodzę lekko rozczarowana. Dużo bieli, rysunki sprawiające wrażenie niedokończonych, hasła ciężkie do odczytania a co dopiero do interpretacji. W skali od 1 do 10 daję 4.5. Za ciszę, spokój i możliwość obcowania z kulturą :P

fragment obrazu. zdjęcie jest wyraźne. to naprawdę tak wyglądało!
Samo muzeum niczym szczególnym się nie wyróżnia. 3 piętra, zwiedzanie zaczynamy od samej góry wędrujemy przez kolejne epoki, poznajemy mniej lub bardziej historię Żydów w Belgii. Dużą część zbiorów muzeum stanowi wyposażenie la schoule Beth Israël, małej synagogi, zamkniętej w 2004 roku.

a może hebrajski? :P
szklane szachy w muzeum (:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz